Chodzi mianowicie o
popularną aplikację do zamawiania taksówek. Najczęściej rano, do
szkoły zawozi nas Pan Mąż, ponieważ nie wyrobi się w czasie by
chłopców zaprowadzić i jeszcze zdążyć do pracy, więc rano
jedziemy wszyscy. Ja z dziećmi wysiadam na parkingu przy szkole,
odprowadzam chłopców do ich budynków po czym wracam do compoundu.
Jak? No i właśnie tu przydaje się firma taksówkowa.
Mogłabym: a)
zadzwonić do compoundu po samochód, który zabrałby mnie prosto
pod dom, b) machnąć ręką na każdy przejeżdżający i trąbiący
na mnie biały samochód, który z dużym prawdopodobieństwem okaże
się taksówką lub c) uruchomić aplikację w telefonie i wyszukać
w pobliżu dostępne auto, które dowiezie mnie tam gdzie chcę
dojechać.
Analiza doświadczenia
zdobytego w trakcie ostatnich tygodni pozwoliła mi dojść do
wniosku, że najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem, z najlepszym
wskaźnikiem stosunek jakość-cena wypada opcja trzecia. Ze względu
na to, że teren compoundu obsługuje jedna firma, obcy taksówkarze
niechętnie są wpuszczani poza bramę, dla mnie ok jest wysiąść
przed bramą wejściową, skąd w ciągu maksymalnie 8 minut pieszo dojdę do
domu. W porównaniu z compoundową taksówką, za kurs w jedną
stronę mam w kieszeni około 10 Riyali, więc za tyle spokojnie mogę
się przespacerować ;) bo mieć 10 a nie mieć, to już jest 20, natomiast dyskomfort z powodu nie podjechania pod dom
jest naprawdę znośny, a ja mam za sobą lekką rozgrzewkę ;-)
Gdy raz zdecydowałam się
na podróż przejeżdżającą akurat obok, trąbiącą na mnie
taksówką, kierowca mam wrażenie przewiózł mnie jedną z bardziej
okrężnych dróg jakie mógł wybrać, i porównując z taksówką z
aplikacji dopłaciłam nie mniej niż 20 Riyali, więc pomimo tego,
że kierowca podwiózł mnie pod dom, to jednak był pierwszy i
raczej ostatni raz.
Z duszą na ramieniu,
użyłam aplikacji po raz pierwszy i ku mojemu zaskoczeniu od
pierwszego użycia stałam się jej fanką. Ktokolwiek to wymyślił,
świetnie sobie to wszystko, moim zdaniem, poukładał.
Wybieram miejsce
docelowe, system wyszukuje przejazd, podaje markę, numer
rejestracyjny pojazdu, imię i zdjęcie kierowcy oraz szacowany czas
przyjazdu. Dodatkowo, mogę jeszcze sobie na bieżąco śledzić
trasę jaką kierowca ma do pokonania zanim mnie odbierze. Na
początku, dopóki nie „ogarnęłam” tematu, czułam się głupio
stercząc i gapiąc się w telefon, wytężając wzrok na numery
rejestracyjne każdego zwalniającego przy mnie auta. Raz okazało
się, że czekałam na kierowcę, który krążył po parkingu przed
szkołą, kilkadziesiąt metrów ode mnie, po tym właśnie nauczyłam
się odczytywać położenie auta w stosunku do mojego miejsca na
mapie .
Wsiadam, kierowca czasem
pyta czy ja to ja, czasem tylko odpowiada dzień dobry a ja nie muszę
nic mówić, bo już na swoim telefonie ma oznaczenie lokalizacji do
której ma mnie zabrać i trasę do pokonania, którą gdy startujemy mogę komuś martwiącemu się o białą kobietę w aucie z obcym kierowcą szybko udostępnić.
Po każdym przejeździe
mogę ocenić kierowcę, i jak się ostatnio dowiedziałam ja też
jestem oceniana :) przed wyjściem z taksówki, jeden kierowca powiedział
– I give you 5 stars! Obiecałam odwdzięczyć się tym
samym, po czym okazało się, że od wszystkich do tej pory dostałam
max gwiazdek. Naprawdę mnie to rozbawiło.
Gdy przed jednym z
pierwszych kursów, jako miejsce docelowe użyłam nie nazwy konkretnej bramy wjazdowej tylko nazwy compoundu, system sam wybrał za mnie miejsce docelowe. Kierowca zapytał mnie o ulicę rzucając „Prince
(cośtamcośtam)”? Ja głupio przytaknęłam, potwierdziłam,
zupełnie nieświadoma, że nasz compound jest otoczony trzema
ulicami z księciem w nazwie, więc zostałam wysadzoną przed bramą,
co prawda najbliższą naszego domu, ale taką przez którą akurat
nie ma przejścia dla pieszych, choćbym się nie wiem jak do
strażnika uśmiechała i prosiła o ten jeden jedyny wyjątek. Za
nieznajomość lokalnego języka i topografii wokół miejsca zamieszkania, gapowe się
płaci. Sześć minut pieszo dookoła compoundu, osiem minut z bramy
do domu, i tylko 6 Riyali w kieszeni ;-)
Wczoraj trafiłam na
kierowcę, który powiedział, że w ciągu ostatniego tygodnia
jestem jego piątym pasażerem z Polski, więc chyba jest tu dużo
Polaków. Gdy rozmawialiśmy na temat kultury jazdy, i zapytałam o
jego zdanie na gorący ostatnio temat królewskiego dekretu, na mocy
którego kobiety w Arabii będą mogły niedługo prowadzić auto
powiedział, że dla niego to jest super wiadomość. Są ludzie,
którym to się nie podoba, są zwolennicy, ale to jednak jest duży
krok naprzód.
Ja nie wiem czy będę
dość odważna by prowadzić auto w mieście, myślę, że zacznę
od weekendowych, porannych wyjazdów do sklepu, gdy ruch jest
niewielki. A z czasem? Kto wie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz