poniedziałek, 9 października 2017

O tym jak stałam się użytkowniczką pewnej aplikacji

Chodzi mianowicie o popularną aplikację do zamawiania taksówek. Najczęściej rano, do szkoły zawozi nas Pan Mąż, ponieważ nie wyrobi się w czasie by chłopców zaprowadzić i jeszcze zdążyć do pracy, więc rano jedziemy wszyscy. Ja z dziećmi wysiadam na parkingu przy szkole, odprowadzam chłopców do ich budynków po czym wracam do compoundu. Jak? No i właśnie tu przydaje się firma taksówkowa. 
Mogłabym: a) zadzwonić do compoundu po samochód, który zabrałby mnie prosto pod dom, b) machnąć ręką na każdy przejeżdżający i trąbiący na mnie biały samochód, który z dużym prawdopodobieństwem okaże się taksówką lub c) uruchomić aplikację w telefonie i wyszukać w pobliżu dostępne auto, które dowiezie mnie tam gdzie chcę dojechać.
Analiza doświadczenia zdobytego w trakcie ostatnich tygodni pozwoliła mi dojść do wniosku, że najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem, z najlepszym wskaźnikiem stosunek jakość-cena wypada opcja trzecia. Ze względu na to, że teren compoundu obsługuje jedna firma, obcy taksówkarze niechętnie są wpuszczani poza bramę, dla mnie ok jest wysiąść przed bramą wejściową, skąd w ciągu maksymalnie 8 minut pieszo dojdę do domu. W porównaniu z compoundową taksówką, za kurs w jedną stronę mam w kieszeni około 10 Riyali, więc za tyle spokojnie mogę się przespacerować ;) bo mieć 10 a nie mieć, to już jest 20, natomiast dyskomfort z powodu nie podjechania pod dom jest naprawdę znośny, a ja mam za sobą lekką rozgrzewkę ;-)
Gdy raz zdecydowałam się na podróż przejeżdżającą akurat obok, trąbiącą na mnie taksówką, kierowca mam wrażenie przewiózł mnie jedną z bardziej okrężnych dróg jakie mógł wybrać, i porównując z taksówką z aplikacji dopłaciłam nie mniej niż 20 Riyali, więc pomimo tego, że kierowca podwiózł mnie pod dom, to jednak był pierwszy i raczej ostatni raz.
Z duszą na ramieniu, użyłam aplikacji po raz pierwszy i ku mojemu zaskoczeniu od pierwszego użycia stałam się jej fanką. Ktokolwiek to wymyślił, świetnie sobie to wszystko, moim zdaniem, poukładał.
Wybieram miejsce docelowe, system wyszukuje przejazd, podaje markę, numer rejestracyjny pojazdu, imię i zdjęcie kierowcy oraz szacowany czas przyjazdu. Dodatkowo, mogę jeszcze sobie na bieżąco śledzić trasę jaką kierowca ma do pokonania zanim mnie odbierze. Na początku, dopóki nie „ogarnęłam” tematu, czułam się głupio stercząc i gapiąc się w telefon, wytężając wzrok na numery rejestracyjne każdego zwalniającego przy mnie auta. Raz okazało się, że czekałam na kierowcę, który krążył po parkingu przed szkołą, kilkadziesiąt metrów ode mnie, po tym właśnie nauczyłam się odczytywać położenie auta w stosunku do mojego miejsca na mapie .
Wsiadam, kierowca czasem pyta czy ja to ja, czasem tylko odpowiada dzień dobry a ja nie muszę nic mówić, bo już na swoim telefonie ma oznaczenie lokalizacji do której ma mnie zabrać i trasę do pokonania, którą gdy startujemy mogę komuś martwiącemu się o białą kobietę w aucie z obcym kierowcą szybko udostępnić.
Po każdym przejeździe mogę ocenić kierowcę, i jak się ostatnio dowiedziałam ja też jestem oceniana :) przed wyjściem z taksówki, jeden kierowca powiedział – I give you 5 stars! Obiecałam odwdzięczyć się tym samym, po czym okazało się, że od wszystkich do tej pory dostałam max gwiazdek. Naprawdę mnie to rozbawiło.
Gdy przed jednym z pierwszych kursów, jako miejsce docelowe użyłam nie nazwy konkretnej bramy wjazdowej tylko nazwy compoundu, system sam wybrał za mnie miejsce docelowe. Kierowca zapytał mnie o ulicę rzucając „Prince (cośtamcośtam)”? Ja głupio przytaknęłam, potwierdziłam, zupełnie nieświadoma, że nasz compound jest otoczony trzema ulicami z księciem w nazwie, więc zostałam wysadzoną przed bramą, co prawda najbliższą naszego domu, ale taką przez którą akurat nie ma przejścia dla pieszych, choćbym się nie wiem jak do strażnika uśmiechała i prosiła o ten jeden jedyny wyjątek. Za nieznajomość lokalnego języka i topografii wokół miejsca zamieszkania, gapowe się płaci. Sześć minut pieszo dookoła compoundu, osiem minut z bramy do domu, i tylko 6 Riyali w kieszeni ;-)
Wczoraj trafiłam na kierowcę, który powiedział, że w ciągu ostatniego tygodnia jestem jego piątym pasażerem z Polski, więc chyba jest tu dużo Polaków. Gdy rozmawialiśmy na temat kultury jazdy, i zapytałam o jego zdanie na gorący ostatnio temat królewskiego dekretu, na mocy którego kobiety w Arabii będą mogły niedługo prowadzić auto powiedział, że dla niego to jest super wiadomość. Są ludzie, którym to się nie podoba, są zwolennicy, ale to jednak jest duży krok naprzód.

Ja nie wiem czy będę dość odważna by prowadzić auto w mieście, myślę, że zacznę od weekendowych, porannych wyjazdów do sklepu, gdy ruch jest niewielki. A z czasem? Kto wie :)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz