Parę tygodni temu
dostaliśmy od szkoły maila, że w związku z pewnymi powodami
związanymi ze zmianami w kalendarzu, zajęcia szkolne zakończą się
wcześniej niż planowano. Nie wiem jakie zmiany nastąpiły, bo u
mnie dzień i miesiąc ciągle był ten sam ale pomyślałam - czym
jeszcze ten kraj mnie zaskoczy? I tym sposobem u nas już drugi
tydzień wakacji, lecz chłopcy uczęszczają na letnie zajęcia
organizowane przez szkołę.
Z dobrych wiadomości
szkolnych, otrzymaliśmy już ostateczne i oficjalne potwierdzenie,
że chłopcy zostali przyjęci do szkoły, którą wybraliśmy, i
która spodobała się naszym dzieciom tak bardzo, że najchętniej
poszliby tam już, od razu. Fakt przyjęcia ich do szkoły nie był
wcale taką oczywistą oczywistością, bo żeby było tak jak się
stało, trzeba było zdać egzamin. Tak, i to jeszcze trzy miesiące
po naszym przyjeździe! Egzaminy chłopców odbyły się w odstępie
miesiąca, pierwszy przystąpił Młodszy, a za każdym razem
towarzyszyła mi Pani Nauczycielka, równie przejęta jak my. Gdy
usłyszałyśmy, że egzamin potrwa około półtorej godziny,
pomyślałam tylko – o majgat! Przyszła pani, każde dziecko
dostało karteczkę z imieniem i nazwiskiem, dzieci ustawiły się w
rzędzie i poszły. A nam pozostało czekać zastanawiając się, co
oni z tymi dziećmi tam będą robić.
Gdy Starszy wyszedł ze
swojego egzaminu, powiedział tylko – matematyka była łatwa i
zrobiłem najszybciej ze wszystkich.
Szkoła jest duża, ładna
i sprawia dobre wrażenie. Byliśmy zapoznać się też z dwiema
innymi, ale to ta szkoła spodobała nam się najbardziej i po
wyjściu z niej oboje wiedzieliśmy – tak, to jest to, chcemy, żeby
nasze dzieci się tu uczyły. Dobrze wyposażone sale, pracownie,
kompleks sportowy, szeroka gama zajęć dodatkowych, ładne place
zabaw, stołówka. Czuliśmy się tam bardzo dobrze, i dawało się
odczuć, że to jest szkoła dla dzieci.
Po wszystkim długo
czekaliśmy na odpowiedź ale pomimo obaw, które mieliśmy na
początku dziś możemy śmiało powiedzieć - warto było spróbować.
W ubiegłą sobotę
rozpoczął się Ramadan – święty, dziewiąty miesiąc kalendarza
muzułmańskiego. To czas postu, modlitwy, jałmużny. Post trwa
każdego dnia od wschodu do zachodu słońca, np. dziś od 4:14 do
19:04. W tym czasie muzułmanie powstrzymują się m.in. od jedzenia,
picia, palenia papierosów, nie można też plotkować i przeklinać
i jeszcze czegoś na „p” - też nie można.
Pan Mąż stwierdził, że rzeczywiście, wszyscy w pracy są teraz zdecydowanie milsi i spokojniejsi.
Nas post nie obowiązuje,
ale nie możemy nic jeść, pić, palić w miejscach publicznych, w
pracy, więc Pan Mąż postanowił, że spróbuje rzucić palenie w trakcie
Ramadanu, a my mu bardzo kibicujemy!
Znajoma mówi mi, że
Ramadan jest ważnym okresem w życiu każdego muzułmanina. Może
brzmi rygorystycznie ale w czasie postu i modlitwy każdy ma
możliwość jeszcze bardziej wsłuchać się w siebie, popracować
nad sobą, oczyścić zewnętrznie i wewnętrznie. Mówi: wiesz,
niektórzy w tym czasie więcej śpią w dzień, żeby wytrzymać,
ale to nie chodzi o to, żeby ten czas sobie ułatwiać. Owszem,
czuję głód, pragnienie, ale dzięki temu mam możliwość
zrozumieć ubogich, głodujących. To uczy szacunku.
Po zachodzie słońca
wszyscy, najczęściej całymi rodzinami, w towarzystwie bliskich,
znajomych, przyjaciół, sąsiadów zasiadają do uroczystej kolacji
przerywającej post, czyli iftar.
Po południu Pan Mąż
pojechał do pobliskiego sklepu, gdzie można zaopatrzyć się w
tradycyjne świąteczne przysmaki, więc możemy powiedzieć, że
nasz wczorajszy iftar wyglądał tak:
Na czas Ramadanu nasz
compound został przyozdobiony tradycyjnymi dekoracjami
A chłopcy w szkole przygotowali specjalne dekoracje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz